wtorek, 26 września 2017
Orvieto - Montepulciano - Pienza - Arezzo
Na końcu starej części miasta warto zejść na dno studni Pozzo di San Patizio. Ma 53 m głębokości, 248 stopni w dół i tyle samo w górę. Są to jednak dwa odrębne spiralne biegi schodów. Genialnie to wymyślono. Osły, które transportowały wodę na górę nie musiały się mijać,ruch był jednokierunkowy.
Główna ulica Orvieto.
Katedra jeszcze raz.
Nasz domek. Mogliśmy go zwolnić dopiero w południe.
Następne miejsce przed nami: Montepulciano.
Piękny widok z wieży ratusza. Ostatnie biegi schodów były bardz wąskie i strome. Aż dziwne, że udostępnione dla turystów.
Pienza leży zaledwie kilkanaście kilometrów od Montepulciano. To znacznie mniejsze, bardziej kameralne miasteczko.
Spodobał nam się dom przy drodze.
Arezzo jest bardzo spokojnym, choć dość dużym miastem. Carlo, architekt, właściciel pałacu (nazywa go skromnie dużym renesansowym domem, (chociaż w booking występuje jako Palazzo) przestrzegał nas przed wjazdem do strefy B ograniczonego ruchu. Wystąpił dla nas o zezwolenie jednorazowe, musieliśmy jednak starannie wyszukiwać ulic z ograniczeniem typu A.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz